Mury, które nie runą

Może nie rozpogodzisz pochmurnego dnia,
nie uchronisz przed zimnem, ani deszczem,
lecz choćby wiatr z najtrudniejszych wiał,
twoje istnienie daje siły znacznie więcej.

Przecież ciągle jestem na tej samej ziemi,
niemniej coś się zmieniło, nadal zmienia,
w skupieniu głęboko w siebie wpatrzeni.
zrozumieliśmy, czasem warto się otwierać.

Zbudować uczucie jak mur, który nie runie,
nikt nie podpowie w jaki sposób to zrobić,
ile trzeba czekać, za którą pociągnąć strunę,
aby móc od przeciwności losu się uwolnić.

Ulica

Nie lubię rozdawać darmowych uśmiechów,
patrzę prosto w oczy, głęboko ukrywam myśli.
Jeżeli wydaję się tobie, że mnie trochę znasz,
masz rację, tylko ci się wydaje, nic poza tym.

Nie poznasz mnie w biegu zagubionych ludzi,
oni mają wyrobione zdanie na temat wolności.
Klapki na oczach powszechne, związane ręce,
różny widzimy świat, innej szukamy miłości.

Rozpaliłbym z pieniędzy ogromne ognisko,
narażając się na powszechne niezrozumienie.
Ten sam język, a nie potrafimy się dogadać,
to proste, poza nim, wszystko inne nas dzieli.

Odległość

Nie musisz bać się słów,
wypowiadanych ustami kart,
mijającym czasem spękanych,
których usłyszeć nie możesz,
bo jak?

Nie musisz bać się uśmiechów,
wysyłanych w niezgłębioną dal,
z braku wzajemności, niczyich,
których zobaczyć nie możesz,
bo jak?

Nie musisz bać się dłoni,
wyciągniętych w słońca kwiat,
otoczonych nim, zmarzniętych,
których dotknąć nie możesz,
bo jak?

Musisz bać się strachu,
powstającego łatwo w dniach,
poddając w wątpliwość mnie,
którego pokonać nie mogę,
bo jak?

Kiedy siedzisz naprzeciwko

Niewinnie rzucone, ulotne spojrzenie,
daje więcej niż jesteś w stanie przyjąć.
Zaczynasz się zastanawiać, dlaczego,
w innym świecie to stanowczo za mało.

Tu nie ma żadnych obietnic, zobowiązań,
za niczym nie stoją przykre wspomnienia.
Taki obraz wydaję się być niedostępnym,
przecież zawsze musi być źle, albo gorzej.

Doskonale wiemy, to dalekie od prawdy,
tutaj można marzyć na jawie, do woli!
Średnio co drugie życzenie się spełnia,
zwłaszcza kiedy siedzisz naprzeciwko.

Podium

Konfrontacja z ciszą zaklętą w tamten wieczór,
odkąd pamiętam z samym sobą regularnie.
Nie musiałem tłumić uczuć na białym papierze,
z każdym małym gestem było coraz łatwiej.

Następnego dnia miało się wszystko skończyć,
przeminąć z bólem wewnątrz nas, bezpowrotnie.
Rozgrzane kamienie, wracam do cudzego domu,
może teraz też śledzisz moje kroki przy oknie.

Widziałem ciebie wtedy znowu bardzo dzielną,
rzucającą na kolana do samej ziemi nieznane.
Płyną nieistotne dni, tak minie kolejny miesiąc,
wiara we wspólne cele zwycięża, wspaniale.

Potwór w szafie

Poskarżyłaś się, że nie możesz spać,
bo potwory zamieszkały w szafie.
Skoro musisz się przytulić mocniej,
to nie pozostawiasz mi wyboru.

Mówiłaś, że będę spał na podłodze,
zapomniałaś dodać, że ty też.
Mogę mówić na łóżko, materac,
ważne żebyś była wyrozumiała.

Sprawdziłbym co jest w tej szafie,
tylko jak ciebie nie obudzić,
gdy śpisz obejmując mnie wpół.
Już wiem, nie będę mógł zasnąć.

Pokazałaś mi czym jest piękno – Dla Ciebie

Pokazałaś mi czym jest piękno
jak podziwiać je, gdzie szukać,
że wcale nie jest tak daleko,
wystarczy otworzyć, gdy puka

Nauczyłaś jak walczyć o miłość,
przed czym należy ją chronić,
żeby była prawdziwa i trwała,
nie można się przed nią bronić

A teraz mówisz, że się nie uda,
że to wszystko bajkowe wiersze,
że życie i szczęście to bzdura,
JA! Przecież naprawdę tu jestem.

Bukiet kwiatów

Przyniósłbym Ci bukiet kwiatów,
rzucił do stóp
i liczył na pocałunek

Ale jest za wcześnie,
kwiaciarnia jeszcze zamknięta,
otwierają dopiero o ósmej,
a ja Ciebie kocham od samego rana.

Na zegarze duża wskazówka jest
w połowie drogi do siódmej,
a ja tak się stęskniłem,
jak gdyby chyliła się ku dwudziestej.

Muszę poczekać jeszcze kilka godzin.

Wieczorem kupię kwiaty
i zaniosę Ci jutro przed ósmą.

Chciałbym zmienić operatora

Miłość ponoć przychodzi niespodziewanie,
niespodziewanie przychodzi też akwizytor,
z propozycją dużo tańszego abonamentu

Wierność to pojęcie względne jak „ubóstwo”,
wiernie będę zdradzał, co trzeciej odmawiał,
jaki ja jestem biedny

Przyjaźń nie jest tak szybka jak TGV,
oczekiwanie na lepsze jutro, czy drugą połowę
nic nie chce nadejść

im dłużej się czeka, tym lepsze stawki

Chciałbym zmienić operatora.

Zatrzymaj się i przy mnie trwaj – Dla Ciebie

Gdy w pełnym pędzie mijasz tłum
Gdy nie zatrzymujesz się na skrzyżowaniu dróg
Gdy krzyknę tobie prosto w twarz
„zatrzymaj się i przy mnie trwaj!”

A potem śmiechem zagrzmi tłum
Bo nie ma bajek, w tym świecie złym
Lecz ja jestem księciem twym,
A ty moją księżniczką.

Wykrzyknę wtedy z całych sił.
że życie potrafi być świetnym pisarzem
Dopisując kolejne wersy naszej historii
I naszych spełnionych marzeń.

Zobaczą wtedy, że warto żyć
W zazdrości nie padną, dalej będą szli
A ja z twych ust będę spijał nasze szczęście
Czekając na kolejne Wielkiego Pisarza
wiersze.