Sponiewierani romantycy

Idą własną drogą

Nie widzą zła

Mijają godziny oni ich nie widzą

Nie wiedzą, że w domu

Przy drzwiach ktoś dyżuruje

A może już pakuje walizki

Po drodze zawsze jest sklep nocny

Znana ławeczka w parku, pod mostem

Miejsce szczęścia i rozkoszy

Minutki bez trosk i zgryzot

Tu gwiazdy świecą jaśniej

Zawsze nie wiadomo czy to

Niedźwiedzica czy Wielki Wóz

Przy przebłysku zorzy

Wracają do domu

A tu dom jest niemy
Czasami pusty.

Wiersz gościnny – przesłał Pan J.