Niewdzięczne koło

Wybieram numer 20 na domofonie,
nie wiedząc, że trochę się śpieszę
ze składaniem faktów, bo nikt nie otworzy.

Chcieliśmy pójść na późne śniadanie,
udało nam się, bo do pierwszej serwowali
herbatę i pieczywo między konwaliami.

Na ścianę wody przed nami uśmiechnęłaś się
mówiąc, że zawsze tak chciałaś,
tylko, że wcześniej nie było mnie obok.

I tylko przez dwie godziny widziałem Cię smutną,
gdy rozdzieleni mieliśmy mylić się w zeznaniach.