Biegnij…

Widzę, że starasz się dobiec do celu.
Pewnie przecinasz zimną przestrzeń.
Z każdym kolejnym skokiem jest bliżej,
wycisza się oddech, krzyczy nadzieja.

Słyszę, uderzenia są coraz częstsze.
Przed twardymi kłodami szybki uskok.
W ten sposób ciebie nie zatrzymają,
wzmaga się wiara, ustępuje zmęczenie.

Czuję jak Ty, że jesteś już blisko.
Spoglądasz wymownie w dal, tam meta.
W drodze do miejsca przeznaczenia,
zamykasz oczy, bardziej przyspieszasz.

A Ja powiem „zwolnij”, bo i tak nie zdążysz.
Widziałem Twoją porażkę kiedyś na filmie.