Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem,
zazwyczaj kończy szybciej niż się zaczęło,
nie tym razem,
bo kolejny poranek przypomina,
że śpisz obok spokojna i piękna,
jeszcze bardziej piękna niż wczoraj.
Może wczoraj byłaś nieznośna,
jak potrafisz być tylko Ty,
dzień wcześniej i później
na spacerze w deszczu szczęścia skąpani,
liczyliśmy ile białych płatków
zostało do zjedzenia.
Prasujesz mi koszulki do pracy,
nikt tyle dla mnie nie robił.