Werona

Nie wymagaj ode mnie słów,
jakich Julia musiała słuchać
od Romea, bo wygląda na to,
że ona nie miała wyjścia.

Nie przychodzę pod balkon,
by rzucać kamykiem o szybę,
rozkosznie nawoływać nocą.
I bez tego się nie wysypiasz.

Nie zrobię niczego głupiego,
dopóki ty na to nie pozwolisz.
Widząc świat zatruty do szpiku,
wiem, że wcale nie mamy łatwiej.