Spadam

Ostatni rok każe się zastanowić,
może po prostu nie mogę zasnąć,
do czwartej nad ranem kartkując,
czytając stare wiadomości.

Może przede mną znajduje się już
szczęście, albo spieprzę wszystko,
bo jestem o krok od przepaści,
bo całe życie idę jej krawędzią.

Chciałbym uśmiechu i łez,
żebyś budziła się szczęśliwa,
i znaczyć coś dla Ciebie,
i nigdy się nie skończyć.

Chcę oznaczać więcej niż słowa,
pewności, że nie jestem przypadkiem,
jeśli nie potrafisz mnie zrozumieć,
szczerości, zanim znowu spadnę.