Siedemnaście

Zabijam czas, wybacz dobry poniedziałku,
miń już, wróć, za tydzień, na krótko.
Wtorek, trwa zdecydowanie za długo,
poczekam, nie mam wyjścia, trudno.

Smutna środa jeszcze się nie skończyła,
praca, sen, dom, na pewno wytrzymam.
W czwartkowy wieczór, czuję śmiech,
po nocy przyjdzie kolejny długi dzień.

Już czuję, już widzę, wytęskniony piątek,
sobota zaczyna się o innej godzinie.
Bez wieści zginie, kolejny tydzień, jutro,
zabijam czas, tak bardzo mi przykro.