Znajomi zastanawiają się,
jak pokonuje przejścia podziemne.
Słyszałem, że się czołga,
twarzą do podłogi.
Osobiście tego nie widziałem,
ale mu współczuję.
Ostatnio dużo spaceruje.
Nie korzysta z komunikacji miejskiej,
ani z windy.
Przed chwilą schował prawo jazdy,
powiedział, że wyciągnie je,
dopiero wtedy,
gdy kupimy mu kabriolet.
Myślę, że już nigdy nie będzie kierowcą,
ale mu tego nie powiem.
Z następnymi będzie podobnie,
Mogę się założyć o duże pieniądze.
Rozważa pomysł,
przeprowadzki do lasu.
Mówią o nim desperat,
inni nieudacznik.
A według mnie,
ma już dosyć zoo.