W spokojnej krainie marzeń,
tak blisko drugiego świata,
gdy nagle przerywa się sen,
podatnym na ogień, płynem.
Iskra potwierdziła łatwopalność,
matka i dziecko w płomieniach,
pytam, gdzie jest normalność?
Kto życie pozwolił odbierać?!
Wszystko ma swoje granice,
tu, tak dalece przekroczone,
dobra, już prawię nie widzę,
pośród zamkniętych powiek.