Pod gwiazdami

Brakuje mi zasypiania pod gołym niebem,
tamtego powietrza.
Oddechów bez odpowiedzialności,
zroszonej trawy,
błahych przyczyn radości.

Wpatrując się w sklepienie,
zastanawiałem się gdzie będę
za kilka lat, dzisiaj robię to samo.

To ten sam świat,
chociaż zmieniło się tyle,
że nie wiem od czego zacząć.
Widziałem setki uśmiechów,
niosących setki uczuć.
Tysiące ludzi mijało mnie bez słowa,
poznałem kilku,
za co przepraszam niektórych,
przepraszam siebie

Gdy zasypiałem pod gołym niebem,
było bezpieczniej.
Ne mówię, że łatwiej.