Nie będę liczył plusów ani minusów,
nieważne co teraz stanowczo przeważa,
ja pragnę mieć trochę więcej spokoju,
od poniedziałku do wtorku, chociaż.
Otaczają mnie anomalia niepogodowe,
i ludzie, są jak czeki bez pokrycia,
na niczym za bardzo nie można polegać,
można natomiast bardzo pewnie polec.
Rzeczywistość wciska czarne okulary,
ty wpychasz mi swoje własne soczewki,
nie wiem czy potrafię przez nie patrzeć,
a to, że chcę, teraz nie ma znaczenia.