Nie wypowiedziałaś nawet słowa

Dokoła Bydgoszcz, ale gdy zamykam oczy,
czuję się jakbyśmy byli znowu w Berlinie,
stłumione głosy mieszają się gdzieś w tle,
poza granicami wyciągniętej do przodu ręki.

Może jedziemy właśnie żółtym tramwajem
na ulicę Warszawską i myślimy o tym,
co wydarzyło się przez te kilka godzin,
niesamowitych jak parę ostatnich tygodni.

Spacer w zjednoczonym mieście,
stary Volkswagen Beetle przy poboczu
to dzisiaj jedynie przeszkoda dla deskorolki,
kolejny udany skok i kolejny,
jak uśmiech dla którego tracę głowę.

Mrużymy oczy przed słońcem,
wchodząc do sklepu słyszymy,
że jesteśmy drodzy i chyba, że państwo,
zerkamy na siebie z wymowną miną.
Żadne nie zaprzeczyło.

A pamiętasz jak i co się zmieniło,
gdy byłem z Twojej prawej strony?
Tylko to.