Gdybyś wiedziała

Zastanawiam się kim jestem,
wiążąc krawat lepszy od przeciętnego,
zmęczony przewracam się trzecią godzinę
z boku na bok i z powrotem bez końca.

Poduszka znów niewygodna,
nie chcę się ułożyć jak zaplanowano,
herbaty zalewam jedna po drugiej,
sam jestem, sam słodzę za dużo chyba.

Krok za krokiem stawiam,
stojąc w miejscu zachwycam się oddechem,
wciąż łapiąc się na myśli, że tęsknię.