Czerwona skrzynka pocztowa

Dzisiaj nie wyszedłem po ciebie na dworzec.
Wiatr kołysał koronami dużych drzew,
naprawdę dużych.
Na takie nie wspinałem się w dzieciństwie.
Było też bardzo zimno,
tak zimno, aż ręce marzły w rękawiczkach,
bo ten wiatr przenikał tkaniny
jak opadające liście widok za oknem
– nieustępliwie.

Od kilku tygodni mam ładniejsze pismo.
Jeżeli mi nie przejdzie
napiszę do ciebie list, obiecuję.
Może nie będzie wcale piękny,
ale na pewno napisany zgrabniejszymi
literami.

Codziennie piszę do ciebie list.
Nie każdego dnia mam ochotę wrzucać
go do czerwonej skrzynki pocztowej.
Zwłaszcza gdy wieje i jest ci zimno.