A może po prostu pójdziemy na spacer?

Raz wtóry zza rogu wzywa dorosłość,
każe wybierać podłogi i kolor ścian,
wrzuca do skrzynki stos listów szarych,
stara się ściągnąć beztroski czar.

A może po prostu pójdziemy na spacer?
Zamiast się martwić nieprzychylnym dniem,
smutnym uśmiechem mamy na wieczór,
taty wspomnieniem, niepewnym snem.

Nawołuje do nas odpowiedzialność,
za słowo mówione, prywatny grzech,
wytyka palcem co by się stało,
próbuje zaburzyć spokojny dech.

A może powiemy dzisiaj stanowcze nie?
Bo jeszcze przyjdzie zmartwienie jutra,
pomimo tęsknoty siedzenie do nocy,
nauka na studia, praca do późna